wtorek, 7 kwietnia 2009

Obama

Sposób wyboru
Prezydent USA jest wybierany w wyborach pośrednich[1]. W dniu głosowania wybiera się teoretycznie, elektorów, tworzących Kolegium Elektorów. Ciało to nigdy nie konstytuuje się, a jego członkowie są - dla większości wyborców - anonimowi; elektorzy z każdego stanu zbierają się w pierwszy poniedziałek po drugiej środzie grudnia w siedzibie władz stanowych i tam oddają głosy. Zgodnie z art. II Konstytucji Stanów Zjednoczonych o sposobie doboru elektorów decyduje stanowa legislatura (a zatem wcale nie musieliby oni być wybierani w głosowaniu powszechnym, zresztą w XIX wieku wiele stanów praktykowało wybór elektorów przez stanowe legislatywy). System ten (liczba miejsc w kolegium zależy od liczby kongresmanów + 2 senatorów danego stanu) zakłada, że kandydat, który uzyskał choćby jeden głos przewagi w danym stanie uzyskuje cały pakiet jego głosów; system ten (który nie obowiązuje w Nebrasce i Maine, które umożliwiają wybór elektorów z różnych partii) ma swoje wady. Zdarza się bowiem, że kandydat, który uzyskał mniejszość w głosowaniu powszechnym, uzyskuje przewagę w kolegium elektorskim i zostaje prezydentem. Taka sytuacja miała miejsce w latach: 1824, 1876, 1888 i niedawno w 2000.

Od początku istnienia USA istnieją dwie główne partie polityczne, które praktycznie zmonopolizowały władzę w tym kraju. Najstarszą z nich jest powstała w końcu XVIII wieku Partia Demokratyczna (wcześniej znana jako partia Republikańska i Republikańsko-Demokratyczna), której przeciwnikiem było początkowo stronnictwo Federalistów, potem Partia Wigów a obecnie powstała w latach 50. XIX wieku Partia Republikańska. Obecnie w Białym Domu zasiada demokrata Barack Obama, wybrany na pierwszą kadencję w wyborach 4 listopada 2008 roku.

Nigdy w historii USA nie zdarzyło się (prócz pierwszych wyborów, które wygrał bezpartyjny Washington), aby wybory wygrał kandydat niezależny lub reprezentujący tzw. "trzecie partie"[2]. Jednak udawało im się niekiedy uzyskać poważne poparcie, jak w roku 1912, kiedy kandydat Partii Postępowej i były prezydent Theodore Roosevelt zajął drugie miejsce przed oficjalnym kandydatem republikanów (w tych samych wyborach socjalista Eugene Victor Debs uzyskał około miliona głosów), w roku 1968 kiedy gubernator Alabamy George Wallace uzyskał około 10 milionów głosów i 46 w kolegium elektorskim, co umożliwiło wobec podziału w obozie demokratów zwycięstwo Nixonowi oraz w latach 1992 i 1996, kiedy kandydat Partii Reform Ross Perot uzyskał kolejno 19 milionów i osiem milionów głosów, co dało zwycięstwo Billowi Clintonowi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz